____________________________________________________________________________________________________________________________________________________
¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯¯

czwartek, 5 kwietnia 2018

Cacciucco alla livornese




           Wielkanoc sprzyjała rodzinnym spotkaniom przy suto zastawionym stole. U większości z nas zapewne królowały tradycyjne dania kuchni polskiej. Na niedzielnym śniadaniu nie mogło zabraknąć domowych szynek czy kiełbas, pasztetów, sałatki warzywnej i jajek na dziesiątki sposobów. O wiele bardziej liberalnie prezentowało się za to menu na poniedziałkowy obiad. Różnego rodzaju pieczyste to tylko wstęp do długiej listy dań, które pojawiły się tego dnia w polskich domach.
             O ile w tym roku w niedzielny poranek było u mnie w pełni tradycyjnie, w pełni polsko, o tyle w poniedziałek Italia na całego. Cacciucco alla livornese. Danie, o którym być może większość z Was słyszała (wszak skoro czytacie Italianizzato, znaczy że fanami Włoch jesteście). Niewielu mniej prawdopodobnie miało okazję spotkać się z tą potrawą, ale ilu z Was kiedykolwiek podjęło się przyrządzenia cacciucco na własną rękę? No właśnie, w poniedziałek wielkanocny przygotowałem je po raz pierwszy i ja. CZYTAJ WIĘCEJ...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz